wtorek, 11 grudnia 2012

Ostatnia wieczerza

Dzień przed założeniem aparatu ortodontycznego dopisywał mi niezwykle duży apetyt (zapewne zadziałał instynkt samozachowawczy). Nieświadomie pochłonęłam całkiem duże ilości jedzenia, pysznego i niezdrowego :). Uchroniło mnie to od niechybnej śmierci głodowej dnia następnego.

Nie, nie, nie drogi czytelniku aż tak mało roztropna aby na głodniaka iść zakładać aparat nie byłam. Jednak kompletnie nie przewidziałam co będę jeść po założeniu aparatu... Przecież podobno można jeść wszystko!

Miałam dużo szczęścia, bo zakładanie aparatu nie bolało. Niestety nie zmienia to faktu, że jak nagle drut na moich zębach się pojawił, dziwnym trafem moja umiejętność gryzienia spadała do zera. 

I tak okazało się iż owoce w jogurcie pitnym Danone stanowią wyzwanie... Tak, tak ten jogurt (smak truskawkowy) zawiera śladowe kawałki owoców (nie podejrzewałam ich istnienia tam). Oczywiście raczyły się mi te kawałki dostać między aparat a zęby. 

Pierwszy dzień z aparatem upłynął pod znakiem:
- o rany, to tego też nie mogę zjeść?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz