Pisanie bloga pseudo-kulinarnego to nie jest łatwa sprawa. Zwłaszcza jak się nie gotuje :) Albo jak się robi to rzadko ;)
Ostatnio jednak coś mnie podkusiło i postanowiłam upiec ciasto drożdżowe z nadzieniem orzechowym. Wiecie - na fotce wyglądało smakowicie. Orzechy zmielone, drożdżowe zwykle jest miękkie - więc dlaczego nie!
Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się iż to pierwsze drożdżowe które wyszło mi z twardą skórką... Osobom niezadrutowanym smakowało, jednak jak dla mnie było nie-zjadliwe. Drapało w dziąsła niemiłosiernie!
Nauczka na przyszłość: nie eksperymentować tylko robić według swoich sprawdzonych przepisów :)
Hej. Wczoraj znalazłam Twojego bloga. Jak się domyślasz również mam aparat, ale mam krótszy staż, ja dopiero zaczynam tę przygodę. Wydaje mi się, że mam mniejszy problem z jedzeniem, bo praktycznie jem wszystko, tylko muszę mieć to pokrojone na kawałeczki. Natomiast bardzo interesują mnie Twoje opinie w temacie "przyrządów" do higieny.
OdpowiedzUsuń