Ot cała moja historia aparatowa się skomplikowała. Teoretycznie
już nawet nauczyłam się jeść prawie normalnie w aparacie, ale z uwagi na ból
zęba problemy z gryzieniem wróciły niczym bumerang (uff na całe szczęście ząb
nie jest zadrutowany, bo mam wyłącznie górną szczękę zniewoloną, a feralny ząb
znajduje się w dolnej żuchwie).
Ból zęba idealnie synchronizował się z zaplanowaną wizytą u
dentysty. Hmm… telepatia między mózgiem a zębem? Kurcze może tam mi się już
jakaś nowa forma inteligentnego życia rozwinęła ;)
Wizytę miałam umówią na piątek rano, a ząb raczył zacząć boleć
w piątek około 1 w nocy.
Happy End? Nic z tego. Rano dostałam telefon iż w zakładzie
nie ma prądu i z wizyty nici (dentystyczne)…
No to cóż zostało, wzięłam za słuchawkę i od rana dzwoniłam
i próbowałam umówić się na wizytę. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu ŻADEN
dentysta nie chciał mnie przyjść. Najszybszą wizytę udało mi się umówić na styczeń.
I drogi czytelniku nie myśl że to NFZ – to wszystko zakłady prywatne, z ani
najmniejszą domieszką dofinansowania z NFZ.
Dlaczegóż to nie chciano mi pomóc?
- Pani się u nas
leczyła?
- Nie
Kłap słuchawką.
Święta, święta, święta! Nie ma to jak pomoc cierpiącemu bliźniemu
(hmm choć czy za pieniądze to jest pomoc? Oto jest pytanie!).
To może jeszcze powiem w tajemnicy, że ząb sam z siebie
boleć nie zaczął… W poniedziałek miałam go leczonego i dostałam na niego tylko
opatrunek. Jak widać, nie wytrzymał on próby czasu i zdecydował się zepsuć mi
święte. Ach te złośliwe materiały dentystyczne!
Na koniec dnia pojawiło się jednak światełko w tunelu. O dziwo nie
był to pociąg. Nie byli to też jeźdźcy apokalipsy zwiastujący koniec świata,
dzięki czemu moje cierpienia rychło zostały by wiekuiście uśmierzone (przez ból zęba przegapiłam dzisiejszy koniec świata, który podobno był o 12:12 czasu polskiego!).
To z
jednej z przychodni do mnie oddzwonili, że mnie przyjmą… uwaga, uwaga… w sobotę!
I to nie w sobotę po świętach, ale tą jutro! A już przestawałam wierzyć, że na
tym świecie istnieją dobrzy ludzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz